Są cztery bardzo ważne powody, dla których kultura ma decydujące znaczenie dla prawidłowego rozwoju społecznego dużych aglomeracji:
1. Kultura rozwija ludzkie kompetencje!
2. Kultura łączy – wzmacnia lokalne więzi społeczne!
3. Kultura buduje tożsamość obywatelską!
4. Kultura wspiera integrację społeczną!
Dzisiaj napiszę Wam – o kulturze wzmacniającej lokalne więzi.
Oprócz kapitału ludzkiego i powiązanego z nim kreatywnego opisującym indywidualne potencjały poszczególnych jednostek istnieje również pojęcie kapitału społecznego.
Jakie on ma znaczenie dla miejskiej polityki kulturalnej – aby odpowiedzieć na to pytanie, powinniśmy go zdefiniować.
Najkrócej rzecz ujmując jest to ogół norm społecznych, sieci wzajemnego zaufania, lojalności, poziomych sieci zależności i kooperacji w danej grupie społecznej. Wysoki poziom tego kapitału gwarantuje prawidłowy rozwój miasta na wszystkich jego płaszczyznach – warunkuje go wzajemny poziom zaufania (przekonania,że „ty mnie nie oszukasz”), lojalności (postawy: „ja ciebie nie oszukam”)i solidarności (gotowości do współdziałania we wspólnym interesie).
Takich postaw bardzo brakuje w naszych miastach, w naszym społeczeństwie, spowalnia wzrost – rolą władzy – zwłaszcza na szczeblu samorządowym samorządowym jest walka o stałe podwyższanie kapitału społecznego – w tym pomocna będzie polityka kulturalna.
Tworzenie sieci wzajemnego zaufania, lojalności i solidarności powinna być jednym z głównych celów miejskiej polityki kulturalnej.
Tutaj znowu może być pomocna wspomniana wcześniej wrocławska strategia, w której możemy znaleźć cytat: „Dobre sąsiedztwa oparte są na osobistych znajomościach, sympatii i zaufaniu – na tym, co tworzy kapitał społeczny. To w nich kształtują się odruchy i postawy obywatelskie. Złe sąsiedztwa, które niszczą te odruchy, są głównym źródłem patologii społecznej.”
Dotychczas – w naszym mieście – mogliśmy zaobserwować działania w tym kierunku wynikające raczej z oddolnych inicjatyw obywatelskich, które z rzadka i w bardzo ograniczonym zakresie były wspierane przez władze samorządowe. Wsparcie to było wymuszane przez naciski grup inicjatywnych czy poszczególnych, aktywnych osób ze środowisk twórczych – zamiast być rezultatem świadomej polityki.
Warto zwrócić uwagę na te inicjatywy – często oddolne, nieduże, o lokalnym – dzielnicowym czy ulicznym obszarze oddziaływania. Wspaniałym przykładem takich różnorodnych działań są Jeżyce – gdzie ludzie z inicjatywą tworzą wspaniałe miejsca sprzyjające integracji, budowaniu więzi i artystycznym działaniom – w zupełnie nieklasycznej formie – zapełnili swoją obecnością puste lokale w kamienicach czy dawnych, socjalistycznych zakładach pracy realizując komercyjne i społeczne projekty – w większości – całkowicie bez wsparcia z zewnątrz. Czas – aby ich wesprzeć – w różnorodny sposób!
Takie przykłady pomagają nam zrozumieć, że politykę kulturalną nie powinniśmy dziś mierzyć liczbą instytucji – jako budynków wypełnionych określoną „ofertą programową” (np. planem wystawienniczym, repertuarem, planem koncertowym,czy kalendarium imprez), mający zatrudniony stały zespół. Dzisiaj pojawia się zapotrzebowanie na przestrzenie będące potencjałem, które wypełnią treścią przychodzący do nich ludzie.
Polityka kulturalna – prowadzona przez miasto nie może koncentrować się na wielkich inwestycjach w hale widowiskowe, stadiony czy tworzenie wielkich eventów – np. koncertów z gwiazdorską obsadą – politycy nadmiernie dbający o swój wizerunek ulegają pokusie uprawiania takiej strategii – jest ona droga i nie przynosi pozytywnych rezultatów. Poznań był dotychczas jednym z przykładów uprawiania takiej polityki – jest ona rezultatem braku refleksji i wyrazem całkowitego lekceważenia kultury przez administracji byłego prezydenta – to rezultat konserwatyzmu myślenia w jego najgorszej postaci.
Dzisiaj stoimy nie przed koniecznością zmiany złej polityki tylko – bo takiej właściwie nie ma. Musimy – jako społecznicy, jako głośne i aktywne rady osiedli – spowodować, aby Poznań zaczął prowadzić mądrą i świadomą politykę kulturalną – która będzie szukała równowagi między dwiema wartościami: indywidualizmem i wspólnotowością, a więc – pomiędzy kapitałem kreatywnym a kapitałem społecznym. Wspólnota nowoczesnego miasta – pomyślana jako idealizacja – nie jest już wspólnota sformatowaną, ale nieskończenie różnobarwna wspólnotą ludzi bardzo rożnych, a pomimo to gotowych działać na rzec wspólnego dobra. Wszak nasze tożsamości indywidualne są dziś wielce złożone i to że jesteśmy Poznaniakami, nie przesądza o tym, że mamy być jednakowymi Poznaniakami. Aby wspólnota mogła zachować dziś różnorodność i wielobarwność, nie tracąc spójności, musi być wspólnota debatującą. Musi toczyć się w takiej wspólnocie debata publiczna, nie tylko w sensie dosłownym, ale i w sensie symbolicznym, poprzez współobecność rożnych postaw, stylów życia, rożnych wrażliwości i ekspresji osobistych. Wczorajsze władze Poznania robiły wszystko aby przeciwdziałać zarówno budowaniu wspólnoty jak i docenianiu twórczego indywidualizmu.
Dlaczego tak ważna jest zrównoważona miejska polityka kulturalna.
1. Funkcjonowanie we wspólnocie w oczywisty sposób poszerza pole szans indywidualnej samorealizacji: wielu osobistych potencjałów nie dałoby się w ogóle spełnić poza wspólnota.
2. Społeczności będące realnymi wspólnotami są odporniejsze na kryzys.
3. Wspólnota – jeśli jest otwarta na wewnętrzną różnorodność i stałą debatę – skutecznie powstrzymuje najaktywniejszych mieszkańców przed emigracją i wywiezieniem od nas swego kapitału ludzkiego i kapitału kreatywnego.
Nowa Rada Osiedla Jeżyce – odmieniając dzielnicę – powinna i chce wspierać najróżniejsze projekty animacji kulturalnej wspólnot sąsiedzkich i dzielnicowych,„świąt ulicy”, i „festiwali podwórkowych” a także projekty artystyczne i edukacyjno – kulturalne ukierunkowane na umacnianie wspólnot!
Michał Rapp
COMMENTS ARE OFF THIS POST